poniedziałek, 6 stycznia 2014

Miasto i ludzie - pierwsze wrażenia

Na wstępie dzięki za feedback!  : ))

Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę wjeżdżając do Szwecji były świąteczne oświetlenia w oknach. Gdy mijaliśmy Malmö (było przed 8 rano i jeszcze ciemno) w niemalże każdym domu świeciły gwiazdki, choinki, świeczki. Przechadzając się później  uliczkami w centrum miasta (już Jönköping) po zmroku sytuacja wyglądała podobnie. Niewiele było okien w kamienicach gdzie nic nie świeciło. Do tego ornamenty świetlne na drzewach, strasznie urokliwe! Ale co się dziwić, gdy przyjechaliśmy do Jönköping było południe, było pochmurno (nadal jest, właściwie cały czas), ponuro wręcz depresyjnie. Trzeba więc jakoś ratować się przed tą depresją. Nocą miasto zdecydowanie napawa optymizmem. Myślę, że śnieg dodałby jeszcze uroku.
Notabene, na Wiki przeczytałam, że Szwecja jest krajem z jedną z najwyższych na świecie konsumpcją energii na obywatela.. no wonder.

Słów kilka o Szwedach. Pierwszy kontakt, pierwsze wrażenie - super! Gdy dotarliśmy na parking przed uczelnią, nie za bardzo wiedziałam co dalej mam ze sobą zrobić. Na szczęście przed nami na parkingu zagadałam do dziewczyny, która właśnie szła do biblioteki pisać pracę. Dziewczyna zaprowadziła mnie po kolei w kilka miejsc, szukając właściwego, tłumacząc przy tym co, gdzie i jak. Dopiero, gdy dowiedzieliśmy się o której i gdzie mam się udać, dziewczyna poszła zająć się swoimi sprawami. 
Kolejną bardzo pomocną osobą okazał się kierowca autobusu. W piątek wieczorem umówiłam się z nowo poznanym kolegą z Warszawy w centrum, coby połazić trochę po mieście. Pierwsza wyprawa autobusem wydawała mi się być niemal podróżą w nieznane. I gdyby nie kierowca, tak by było. Nie wiem czy bym dotarła na umówione miejsce - uczelnię. Na szczęście kierowca, zanim jeszcze wsiadłam, zauważył że jestem strasznie zgubiona (to akurat trudne być nie mogło : D ). Na wstępie wszystko mi wytłumaczył, jaki bilet, na ile, za ile. Była też anegdotka i informacja o aplikacji z którą można jeździć taniej. Na koniec zostałam poinformowana, że to na tym przystanku muszę wysiąść i gdzie dalej mam iść. A wszystko w super angielskim :)
Wisienką na torcie "pierwszych kontaktów ze Szwedami" był niesamowity uśmiech starszej pani, gdy odsunęłam swój koszyk w supermarkecie, by mogła spokojnie przejść !!!

Przechadzając się ulicami, czy po centrum handlowym różnorodność rasowa jest dość duża. Najwięcej jest przeciętnych białych ludzi, którzy mogliby być skądkolwiek. Stereotypowy Szwed/Szwedka też występuje. Średnio raz na dzień spotykam osobnika, na którego patrząc nie mam wątpliwości, gdzie jestem. Spotkać też można Hindusów, Azjatów, czy przedstawicieli rasy czarnej, odnosząc się do fenotypowego podziału ras człowieka :PP


A nawiązując do poprzedniego posta i joggerów, o godzinie pierwszej w nocy spojrzałam przez okno i jednego zobaczyłam. U nas też biegają po nocach?



Cheers!

2 komentarze:

  1. http://www.youtube.com/watch?v=wpkS2DU_qMs#t=27
    Piosenka przewodnia powyższego wpisu :) Co do tęknoty to wiem, że przeogromna za mną! :*
    Postaraj się nie zgubić :)

    OdpowiedzUsuń